Jeśli kiedykolwiek zainteresowała cię joga, z całą pewnością widziałaś już niezliczoną ilość niezwykłych zdjęć wytrawnych joginów, których ciała umiejętnie poskręcane, równocześnie stabilne i balansujące na niewielkiej części ciała fascynowały cię i wprawiały w osłupienie.
Jeśli sądzisz, że ten tekst to wstęp do mojego osobistego pokazu akrobatycznego, muszę cię rozczarować.
Nie zachwycisz się niesamowitą pozycją, w której utknęłam, by zrobić sobie zdjęcie.
Wręcz przeciwnie, moje asany nie są doskonałe i nie bardzo mam się czym chwalić, a jednak robię to, bo cieszę się z przemiany jaką uzyskało moje ciało i dusza na przestrzeni niespełna roku.
Dlatego dziś chcę podzielić się z tobą czym dla mnie jest joga.
Oczywiście nie ulega wątpliwości, że joga rozciąga ciało, wzmacnia stawy, mięśnie, ścięgna, poprawia wygląd ciała i wysmukla sylwetkę, ale o tym znajdziesz mnóstwo ciekawych artykułów.
Dziś mój będzie o prostych potrzebach ludzkich, których szukałam latami, a które podarowała mi joga.
Kiedy rano podnosisz się z łóżka masz zapewne sztywne ciało i umysł opierający się wejściu w kolejny dzień.
Tak czułam się latami. Budzik przypominał o tym czemu za chwilę będę musiała sprostać, teraz wzywa mnie do tego by jak najszybciej połączyć się z energią, która pchnie mnie w ramiona pełnego niespodzianek dnia.
Powitanie Słońca jest sekwencją prostych ćwiczeń, które możesz wykonać we własnym tempie traktując je jako „zdrowszą wersję porannej kawy”.
Oddech, który będzie twoim przewodnikiem spowoduje, że już po kilkunastu sekundach poczujesz inny przepływ energii.
Łagodna forma aktywności fizycznej usprawni twój układ krążenia, a umysł uspokojony tą formą medytacji w ruchu napełni się optymizmem i nie opuści cię w dalszej części dnia.
To doskonała forma na rozruszanie, która ma wspaniałe działanie energetyzujące.
Powitaj słońce, poczuj się częścią wszechświata, a ono nawet jeśli schowane za chmurami pozostanie przy tobie.
To pozycja, która wymaga silnych mięśni pleców, karku i rąk.
Kiedy będziesz się jej uczyć, sam doświadczysz wrażenia, że opadasz ku dołowi, ale dzięki temu, że powoli rozwijasz swój gorset mięśniowy możesz zatrzymać się tuż nad podłogą i cieszyć poczuciem kontroli i siły jaką uzyskujesz nad własnym ciałem, a ono nierozłączne jest z psychiką.
Teraz już nic nie spowoduje, że będziesz bezsilny, wiotki i niepewny. Sam jesteś dla siebie oparciem.
Jeśli nie masz problemów to możesz to uznać za twój największy problem, a uciekanie od nich nie zbliży cię do szczęścia.
Zawsze czegoś będzie w życiu brak.
Niektórym kariery, innym uwagi najbliższych, pieniędzy, miłości, wewnętrznego spokoju, a nawet oddechu.
Można tu wymieniać bez końca, znasz to?
Brak jest częścią naszej egzystencji.
Zamiast koncentrować się na nim spójrz co posiadasz.
To może dać ci równowagę i spokój.
Trzymajmy się prosto – naszych zasad i przekonań, nie tracąc nigdy kontaktu ze sobą.
Oparcie na jednej nodze, druga noga w górze to dla mnie symbol życia, jego nierównowagi. Ono każe stać nam mocno, nierzadko tylko na jednej nodze, a mimo to nie tracić kontaktu ze sobą i pewnie spoglądać w przyszłość.
Jeśli kiedykolwiek bałeś się czegoś, pozostanie przez kilkadziesiąt sekund dziennie w tej pozycji, spowoduje, że lęk zniknie, albo może po prostu ty spojrzysz mu w oczy w przekorny sposób i on zdziwi się, że nie ma już kogo straszyć, skoro jesteś gotowy patrzeć na świat z tej perspektywy!
Ta asana pomoże ci wyzwolić się z wielu irracjonalnych strachów i obaw, dzięki niej ja przestałam bać się na zapas.
Jest to wytłumaczone stymulacją gruczołu tarczycy i przysadki, które są zaangażowane w trakcie wykonywania asany.
Bądź dla siebie mostem przez który zawsze dostaniesz się na drugi wymarzony brzeg.
Energia płynąca do nas z kosmosu jest wszechobecna, choć w codziennym biegu jej nie zauważamy.
Ta asana pozwala się zatrzymać, połączyć z ziemią i zdać sobie sprawę z tego gdzie jesteśmy, w jakim momencie naszego życia, w jakim punkcie wewnętrznego rozwoju i dokąd teraz zmierzamy.
Wykonując ją regularnie otworzycie się na to, co oferuje wam energia ziemi i kosmosu. Bądź jej świadomy, jest piękna i na pewno poczujesz jej siłę oraz jedność jaką stanowisz z całym wszechświatem. Dotknij ziemi, dotykając nieba. To proste!
Ta na pozór łatwa pozycja da cię się we znaki.
Rozciągnie cię na dwie strony i przypomni, że znaleźć się w niej to trochę jak w życiu dążyć do zaspokojenia pragnień sprzecznych z wyznawanymi przez ciebie zasadami, a może sprzecznymi z pragnieniami twoich bliskich.
Czy nie jest tak, że połowa twojego ciała ciągnie w przód, druga kieruje się w bok, jakby każda część ciebie miała zatańczyć inny taniec?
Ale jeśli znajdziesz się dokładnie na środku swojego punktu ciężkości, znajdziesz ukojenie, harmonię i pewność, że jesteś bezpieczny. Tak jak wojownik, który niczego nie musi się obawiać przed przystąpieniem do walki.
Wytrwałość, walka ze słabościami, ćwiczenie silnej woli, narzucenie sobie zadania.
To asana, która nauczy cię wytrwałości, ale najpierw skonfrontuje cię z rzeczywistością, musisz zaprzyjaźnić się ze swoimi słabościami, by mogły powoli zmienić się w twoją siłę.
I stanie się to tylko dzięki narzuceniu sobie zadania, nie poddawaniu się. P
o każdej wykonanej Pozycji Okrętu, przypływa następna. Musisz się w niej znaleźć, musisz się przesiąść w porcie i wsiąść do następnej. Oznacza to, że pomiędzy wysiłkiem znalezienia się w łodzi podnosisz na dłoniach swoje ciało. Navasana!
Pięć kolejnych razy. Trzęsą się ręce w porcie, trzęsą się nogi w podróży, ale ty jesteś wytrwały, podjąłeś cel i wiesz, że choć dziś opadają ci plecy, dystans pomiędzy brzuchem, a wyprostowanymi nogami jest zbyt duży i twoja łódź nadal wymaga remontu dzięki jasnemu celowi jaki sobie postawiłeś dopłyniesz do celu.
Jeszcze tylko kolejna Navasana, następna i jeszcze jedna, a potem znów port i znów Navasana i nazajutrz będzie tak samo, może jutro przegrasz, może a w końcu trochę lepiej wypadniesz i łódź chwiać się będzie tylko nieznacznie na tafli twojego jeziora.
Próbuj nie poddawaj się, jeszcze raz, i jeszcze raz…
W tej pozycji nauczysz się cierpliwości, czas płynie, ale ty zapominasz o zegarku, jesteś tu i teraz, nie myśl o tym co musisz zrobić później, jutro ani o tym czym zdenerwował cię szef czy współpracownik.
Teraz oddychasz głęboko i jedynym twoim towarzyszem jest on: oddech, możesz liczyć jego kroki. Jeden wdech, drugi wdech….
Zatrzymaj poruszenia twojego umysłu, spraw, by wewnętrzny wiatr ustał, przyjrzyj się temu spokojowi.
To jesteś Ty. Kiedy już powrócisz do codziennych spraw przypomnij sobie jak wyglądało twoje wnętrze, gdy podążałeś krok w krok za oddechem. Przenieś ten stan w twój dzień.
Spokój
Jedność
Spotkania
Duchowość
Wrażliwość
Pomoc
Efektem ubocznym praktykowania jogi jest ciekawość świata, brak lęku przed nim, chęć przygody, otwartość na inne kultury, pragnienie zdobywania większej wiedzy i potrzeba bycia użytecznym.
Jeśli nie ciekawią cię ludzie, a może nawet ich nie lubisz, niechętnie też im pomagasz, do tego nie zamierzasz stać się wrażliwym na ich los – stroń od jogi!
Jeśli inne kultury i podróże zostawiasz do eksploracji profesjonalistom z telewizji, a otaczająca przyroda jest ci obojętna i przyjmujesz ją jako status quo o który nie należy zabiegać ani chronić – nie zabieraj się za jogę, bo grozi ci, że staniesz się innym człowiekiem.
Joga wbrew tobie zmusi cię, byś spojrzał na ludzi i świat innymi, dotąd nie znanymi ci oczami, do tego wszystkiego z uczuciem wdzięczności i całkowicie pozbawiony lęku przed przyszłością.
Wszechświat będzie ci sprzyjał, bo ty zaczniesz sprzyjać wszechświatowi. Wiem, że jesteś na to gotowy, wszyscy jesteśmy.
Filozofia jogi wcześniej czy później zainteresuje cię i będziesz chciał dowiedzieć się więcej. Bierz z jogi to czego ci trzeba. Jeśli o czymś zapomnisz, wystarczy, że będziesz potrafił cieszyć się nią i wszystkimi korzyściami jakie odczujesz. Resztę joga podaruje ci poza twoją świadomością i jedynym warunkiem jest to, by stała się ona twoim przyjacielem z którym zaprzyjaźnisz się już dziś i pójdziesz dalej przez życie w tym nierozłącznym duecie.
Pozbądź się ambicji, nie bądź niecierpliwy, nie porównuj się z innymi, sam proces ma ogromne znaczenie. Sama droga jest celem. Nie czekaj. Ruszaj!
Dołącz do Internetowego Studia PortalYogi i zmień swoje życie z jogą!
Z zawodu marketingowiec, dziennikarz, reporter telewizyjny, projektant mody. Z zamiłowania artystka, podróżniczka, pisarka, poetka, fotografka, do niedawna fanka mody. Zawsze wierna dobrej lekturze.
W książce zakochała się na wydziale literatury francuskiej w Paryżu na Uniwersytecie Sorbony, od tego czasu napisała zbiór opowiadań i kilka powieści, których nigdy nie starała się wydać, wyciągając korzyści dla siebie z samego aktu tworzenia.
Lubi kontakt z drugim człowiekiem, wierzy, że tak jak mawiał ksiądz Twardowski człowieczeństwo zostaje urzeczywistnione przez interakcję. Umiejętnie przekuwa marzenia w rzeczywistość. Przez kilka ostatnich lat z powodzeniem prowadziła markę odzieżową sygnowaną jej nazwiskiem. Jako projektantka mody dużo podróżowała szukając inspiracji, ale jedna z podróży, która miała dostarczyć jedynie nowych pomysłów do kolejnej kolekcji nieoczekiwanie zmieniła jej życie.
Niecały rok temu Olga zamknęła bez żalu swoją firmę i nie wyznaczając sobie jasnego celu postanowiła ruszyć drogą filozofii jogi. „Nie oczekuj niczego, doceniaj wszystko, co spotka cię po drodze. I pamiętaj, że droga sama w sobie jest celem” – to słowa, których jak przyznaje sama nie wymyśliła, ale są jej bliskie. Na co dzień żona, mama czternastoletniego chłopca, posiadaczka psa. Dziś już tylko szczęściara, wciąż na tropie czegoś co nadaje życiu sens.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać.
Dołącz do naszej jogowej społeczności. Otrzymasz od nas zniżkę na pierwszy miesiąc do Studia, darmowe materiały pomocne w praktyce jogi, cotygodniową inspirację oraz ekskluzywny dostęp do jogowych wydarzeń oraz promocji.