Wiele się pisze ostatnio o tym jaka ta joga jest dobra, że pomaga na wszystko, każdemu, że ćwiczyć powinni duzi i mali, grubi i chudzi, elastyczni i drewniani. Joga lepsza od psychologa, fizjoterapeuty, lekarza, silowni…joga zrozumie, pocieszy i przytuli, czy faktycznie tak jest?
Na pewno znajdą się tacy którzy krzykną teraz „taaak!”, będą to jogowi zapaleńcy, którzy zaczynają każy dzień o wschodzie słońca i witają dzień solidną praktyką, a tuż po pracy pędzą do studia jogi, inni poderwą się z oburzeniem, będą to leniwce-kanapowce, wielbiciele fitnessu (mam tu na myśli wszelkie dynamiczne i bardzo siłowe formy ćwiczeń), oraz Ci, którzy w jodze dopatruą się szatańskiej obcności.
Faktem jest, że joga staje się coraz bardziej popularna, lekarze zaczynają ją „zalecać” swoim pajentom z wieloma rozmaitymi schorzeniami, a coraz bardziej zestresowani pracownicy korporacji szukają odprężenia zastygając w asanach na swoich bezpiecznych matach, w pachnących kadzidłami salach, matki polki zaczynają wychodzić ze swoich domów w poszukiwaniu odskoczni od codziennej krzątaniny i odnajdują jogę jako sposób na skołatane nerwy.
Prawda jest taka, że na jogę nie trafia się przypadkiem, przychodzą tylko Ci, którzy skuszeni są obietnicą pozytywnych zmian, o których słyszeli od koleżanki, sąsaidki, pani ekspert w telewizji, fizjoterapeuty czy też lekarza. Ludzie na joge przychodzą z różnych przyczyn i oczekują odmiennych rezultatów, oczekiwania są zupełnie różne, od tych czysto fizycznych, jak: piękny szpagat, efektowne stanie na głowie, skorygowanie postawy, wzmocnienie mięśni, poprawa trawienia, wsparcie układu krwionośnego itd. po te dla ducha i umysłu, jak: akceptacja siebie i swoich słabości, wewnętrzny spokój, radość, pozytywne myślenie, poprawa koncentracji, pomoc w zwalczaniu depresji i wiele innych.
Wierzcie lub nie ale joga faktycznie ma moc! Każde z wyżej wymienionych oczekiwań może stać się rzeczywistością, ale jak we wszystkim bez pracy się nie obędzie, bez wysiłku nie będzie rezultatów. Warunkiem podstawowym i najważniejszym jest regularność, bez tego ani rusz. Zajęcia lub indywidualna praktyka w domu 2 razy w tygodniu są absolutnym minimum. Ważne jest także rozważne wybranie rodzaju jogi i właściwego nauczyciela aby nie zniechęcić się zbyt szybko i niepotrzebnie. Dynamiczna forma jogi jak Ashtanga wyciśnie z każdego siódme poty, ale nie każdemu dostarczy odpowiednią dawkę relaksu. Spkojna i statyczna yin joga może nie przypaść do gustu tym, którzy szukają odprężenia w ruchu, warto więc wypróbować kilku nurtów, sprawdzić co działa najlepiej i tego się trzymać.
Joga jest fajna, a może nawet najfajniejsza bo daje mnóstwo korzyści, o których nawet się nie myśli: pogłębienie oddechu, więcej energii, głębszy sen, wspomaganie systemu immunologicznego, często jest starterem zdrowego stylu życia, zwiększa pewność siebie, pozytywnie wpływa na relacje z innymi ludźmi, zwiększa kreatywność, reguluje cykl misięczny u kobiet i wiele wiele innych. Czy są jeszcze jakieś wątpliwości? 😉
Uzależniona od muzyki, ciekawa świata ashtangistka. Czasem nauczycielka. Wieczny student. Ukończyła kurs nauczycielski RYT 200 Ashtanga Vinyasa Yoga, Yin Yoga oraz joga dla kobiet w ciąży i po ciąży. Swoimi przemyśleniami dotyczącymi jogi szeroko pojętej dzieli się na profilu @ommagdalena.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać.
Dołącz do naszej jogowej społeczności. Otrzymasz od nas zniżkę na pierwszy miesiąc do Studia, darmowe materiały pomocne w praktyce jogi, cotygodniową inspirację oraz ekskluzywny dostęp do jogowych wydarzeń oraz promocji.