Hej drogie joginki i jogini, jak właściwie powinnam kończyć sesję pierwszej serii ashtangi? Oczywiście nie jestem w stanie zrobić całości, do tej pory kończyłam na Navasanie, a czasami to dostępny czas determinuje moment, w którym przerywam praktykę. W jaki sposób mam zakończyć praktykę? Czy po prostu robię Savasana? I w ogóle: co z asanami, które są poza moim zasięgiem, np. Supta Kurmasana, albo Grabha Pindasana? Czy mogę je po prostu opuścić i od Kukkutasany iść już dalej do końca (bo te końcowe zrobię)? Pytam, bo spotkałam się z opiniami, że układ asan jest absolutnie nienaruszalny i robi się serię do momentu, aż napotykamy przeszkodę nie do pokonania, i na tym kończymy. Więc jak to jest?
Użytkowniczka Internetowego Studia PortalYogi
https://www.instagram.com/p/BeIq7eYBJr1/?utm_source=ig_embed
Znajdą się osoby święcie wierzące w porządek sekwencji, ale prawda jest taka, że są pewne fizyczne bariery ciała, których nie przełamiesz ŻADNĄ ilością czasu spędzonego na macie.
Sekwencja jest skonstruowana w określony sposób, by dobrze przygotować ciało do dalszych pozycji.
Wyczuwam, że Garbha Pindasana będzie w twoim zasięgu, gdy puszczą blokady w biodrach i lędźwiach, więc rób je na tyle na ile potrafisz, z uproszczeniami, od czasu do czasu sprawdzaj czy może uda ci się zrobić progres.
Całkowicie z nich nie rezygnuj. Garbha pindasana rób na początek z nogami skrzyżowanymi, potem w półlotosie a na koniec próbuj pełną pozycję (i wcale nie musi ci ona wychodzić, na początku nie będzie, ale im więcej prób, tym bliżej celu).
Natomiast jeśli chodzi o Supta Kurmasana, to jest to bardzo trudna pozycja.
Może się okazać w praktyce (czego byśmy nie chcieli), że bez naruszenia integralności, stabilności odcinka lędźwiowego i krzyżowego nie będziesz w stanie jej wykonać.
Innymi słowy nogi rozciągają się tylko do pewnego momentu, a osoby z budową miednicy uniemożliwiającą dalsze przesuwanie kości udowej do tyłu będą po prostu rozciągać i destabilizować kręgosłup.
Trudno powiedzieć, do której grupy należysz.
Ważne, żeby próbować ze szczególną ostrożnością i bez oczekiwań na opanowanie tej asany za wszelką cenę.
Jeśli zauważysz progres (bez wciskania się na siłę w pozycję za każdym razem), to znaczy, że twoje ciało pozwoli na więcej. Jeśli ta pozycja powoduje ból – oczywiście wtedy jej nie praktykuj. Nic się nie stanie, jeśli ją wykluczysz, to raczej pozycja kulminacyjna, do niej prowadzą pozostałe asany.*
Jeśli coś ci przerwie, to bez dwóch zdań zakończ w śavasanie choćby kilka minut – relaks końcowy rozprowadzi po całym ciele i odpowiednio zrównoważy powstałą podczas praktyki energię.
Jeśli masz jeszcze szansę wykonać całą sekwencję końcową to niezależnie od momentu, w którym skończyłaś – wykonaj serię zamykającą.
Ten wpis jest częścią serii pytań i odpowiedzi na temat praktyki jogi, na które odpowiada Magdalena Bałdys – instruktorka prowadząca w Internetowym Studiu PortalYogi. Aby móc osobiście porozmawiać w Magdą na Grupie Konsultacyjnej PortalYogi, dołącz do nas dzisiaj.
Magda jest Aniołem Stróżem w rosnącej społeczności PortalYogi na Facebooku (czyli użytkowników Internetowego Studia PortalYogi). W grupie odpowiada na jogowe pytania w sesjach Q&A na żywo, co środę prowadzi Warsztat Asany, w którym omawia typowe błędy i problemy w asanach, podpowiada jak ćwiczyć bezpiecznie i utrzymać motywację. W Internetowym Studiu PortalYogi jest autorką sesji jogi: yin&yang joga, vinyasa, podstaw pranajamy oraz jest autorką wyzwań: Stanie na Rękach i Obudź w Sobie Jogina dla początkujących. Organizuje wyjazdowe warsztaty yin&yang jogi oraz prowadzi kursy jogi online. Znajdziesz ją na stronie Bjogostan – błogi stan jogi.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać.
Dołącz do naszej jogowej społeczności. Otrzymasz od nas zniżkę na pierwszy miesiąc do Studia, darmowe materiały pomocne w praktyce jogi, cotygodniową inspirację oraz ekskluzywny dostęp do jogowych wydarzeń oraz promocji.