Mikro-wellness nie wymaga ani specjalnych warunków, ani wolnego popołudnia. Nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, kupować nowego sprzętu czy robić rezerwacji. Wystarczy chwila, dosłownie kilka minut, żeby się zatrzymać i złapać oddech.
To są krótkie momenty w ciągu dnia, dzięki którym możesz poczuć ulgę. Może to być poranne przeciągnięcie się w łóżku, krótki spacer bez telefonu lub łyk herbaty wypity w ciszy. Niby nic wielkiego, a może zrobić wielką różnicę!
Nie chodzi tu o dodanie kolejnego punktu do listy obowiązków. Wręcz przeciwnie – to coś, co ma pomóc trochę odpuścić. Przypomnieć sobie, że możesz na chwilę zwolnić, popatrzeć za okno, poczuć stopy na ziemi i przez moment po prostu być.
Mikro-wellness nie udaje, że wszystko da się naprawić jednym oddechem. Ale potrafi sprawić, że codzienność staje się trochę lżejsza.
Przyzwyczailiśmy się, że jeśli coś ma przynieść efekt, to musi być intensywne, wymagające i najlepiej nas zmęczyć. Tak nas uczono – że na wszystko trzeba sobie ciężko zapracować, a na odpoczynek trzeba zasłużyć. Troska o siebie… to coś, co robi się później, jak już będzie chwila. Tylko że to „później” często nie przychodzi.
Mikro-wellness nie walczy z codziennością i nie wymaga przewrócenia życia do góry nogami. Główną ideą jest to, aby momenty dbania o siebie dopasować do tego, co się już aktualnie ma. To może być krótka chwila między spotkaniami w pracy lub przed snem, gdy w domu jest już cicho.
Podejście mikro-wellness nie próbuje rywalizować z intensywnymi treningami czy długimi medytacjami. Nie udaje, że rozwiąże wszystkie problemy, ale działa po prostu inaczej – w tle, w codzienności. Daje przestrzeń na oddech, na zatrzymanie, na chwilę kontaktu ze sobą.
Co ciekawe, mikro-wellness lubi także nas mózg! Ludzki umysł kocha szybkie, osiągalne rezultaty. Za każdym razem, gdy coś kończysz, to Twój mózg uwalnia dopaminę, czyli tzw. hormon nagrody. To dlatego odczuwamy satysfakcję po wykreśleniu punktu z listy zadań.
Każda mała chwila dla siebie – minuta ciszy, rozciąganie, spokojny oddech – staje się czymś, co przynosi przyjemność i poczucie osiągnięcia. A jeśli coś jest przyjemne i proste, znacznie łatwiej uczynić z tego nawyk.
Mikro-wellness to nie „droga na skróty”. To sposób, by w prosty i dostępny sposób zadbać o siebie – w rytmie, który naprawdę pasuje do życia.
Nie musisz mieć wolnego popołudnia ani specjalnego sprzętu, by zacząć troszczyć się o siebie. Mikro-wellness zaczyna się tam, gdzie jesteś – przy biurku, w łóżku, w kuchni, w samochodzie.
Poniżej znajdziesz pięć propozycji, które możesz wypróbować, połączyć, potraktować jako inspirację. Sprawdź, co zadziała właśnie dla Ciebie.
To najprostsza i najbardziej dostępna forma medytacji! Krótkie, często kilkuminutowe praktyki medytacyjne można wykonywać w dowolnym miejscu i czasie, bez potrzeby długiego skupienia czy specjalnych przygotowań.
Nawet 30 sekund świadomego oddechu może pomóc zmniejszyć stres, poprawić koncentrację i dodać energii. Regularne wprowadzanie tych krótkich momentów uważności może zmienić sposób, w jaki reagujesz na stres i codzienne wyzwania.
Spróbuj poniższych technik:
Jeszcze zanim wstaniesz z łóżka, zanim sięgniesz po telefon – przeciągnij się i poczuj całe ciało. Rozciągnij palce u rąk i nóg, otwórz ramiona, zrób spokojny wdech i wydech. To drobny rytuał, który daje sygnał: zaczynam dzień w kontakcie ze sobą.
Nie zajmuje więcej niż kilkanaście sekund, a potrafi zmienić nastrój o poranku. Jest delikatny, przyjemny i nie wymaga żadnego wysiłku.
Wypijasz kawę na szybko, przy biurku między zadaniami? Kilka łyków i nawet nie wiesz, kiedy się skończyła. Zamiast pić „w biegu” – zatrzymaj się. Nawet na 2 minuty. Usiądź z kubkiem w dłoniach, poczuj ciepło, zwróć uwagę na smak, zapach, teksturę. To może być Twoja mała chwila bez telefonu, bez rozmów, bez rozpraszaczy.
Możesz potraktować to jak codzienny rytuał: prosty, a jednocześnie bardzo kojący. Taka uważna przerwa pomaga wrócić do siebie i zresetować głowę.
Gdy czujesz, że w głowie masz gonitwę myśli, a w domu czeka na Ciebie kilka zadań, to…spróbuj wyrwać się na chwilę. Nie musisz wychodzić na długą wędrówkę. Wystarczy kilka minut spaceru po osiedlu, by poczuć różnicę.
Podczas spaceru zwróć uwagę na to, co Cię otacza – kolory, dźwięki, zapachy, rytm kroków. Nie słuchaj podcastów, ani muzyki, a zamiast tego szukaj ptaków na drzewach.
Nie myśl o tym, co dalej – jesteś tu i teraz. To bardzo łagodna forma bycia w teraźniejszości, która naprawdę koi.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia, struktury albo po prostu chcesz spróbować czegoś nowego, to sięgnij po nasze wyzwanie „7 dni w Tybecie”. To bardzo łagodny, przemyślany program, który pomaga wpleść uważność do zwykłego dnia.
Znajdziesz tam krótkie medytacje, ćwiczenia oddechowe, spokojne sesje jogi i drobne rytuały, które można wykonać o dowolnej porze i gdzie tylko chcesz. Nie musisz rezerwować godzin na macie – wystarczy, że znajdziesz 5 minut dziennie dla siebie.
W trakcie wyzwania znajdziesz:
„7 dni w Tybecie” to propozycja dla każdego, także dla osób, które nigdy wcześniej nie praktykowały jogi czy medytacji. Nie musisz mieć doświadczenia, wystarczy chęć, ciekawość i kilka minut dziennie.
PortalYogi to jedna z największych platform wymiany wiedzy, doświadczeń i inspiracji na temat jogi w Polsce. Powstała, aby pomóc Ci praktykować jogę bezpiecznie i efektywnie w domowym zaciszu. Samo Internetowe Studio PortalYogi, to efekt współpracy z czołowymi polskimi instruktorami jogi, którzy uczą jogi online.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać.
Dołącz do naszej jogowej społeczności. Otrzymasz od nas zniżkę na pierwszy miesiąc do Studia, darmowe materiały pomocne w praktyce jogi, cotygodniową inspirację oraz ekskluzywny dostęp do jogowych wydarzeń oraz promocji.